poniedziałek, 12 maja 2014

Rozdział 3 - Dobra Nowina

Kiedy weszłam do warsztatu wszystko było już spakowane po dzisiejszym wyścigu. Zasady w rozgrywkach klubowych motocrossa wyglądają zupełnie inaczej niż w żużlu, tutaj każdy wyścig odbywa się gdzie indziej  tu nikt nie ma przewagi  boiska. A miejsca i kraje w których będą się odbywały zawody w danym sezonie są ustalane na początku roku, tory tworzone tydzień przed, tutaj każda sekunda jest na wagę złota. Teraz zapowiadała się przerwa w sezonie, dlatego wcale nie zdziwiło mnie snucie wielkich planów przez mojego brata na ten tydzień skoro miał  tylko tyle wolnego przed kolejnymi startami w klubie. Dla mnie te przerwy wcale nie są wielkim szczęściem ze względu na to iż za tydzień Luke jedzie na mistrzostwa świata ze swoją reprezentacją - Australią, a mój brat ten lepszy jeszcze nigdy nie dostał powołania do kadry. Na szczęście los był dla mnie chodź tak łaskawy, iż odczytał moje myśli i po chwili usłyszałam dzwonek telefonu Dominika.
- Dzień dobry...tak...rozumiem... oczywiście... nie ma sprawy... mam ekipę. - odpowiadał posłusznie na pytania mój brat - Dziękuje, do widzenia - zakończył  - Nie uwierzycie mam powołanie do kadry - powiedział. A ja zaczęłam się zastanawiać czy nie powinnam myśleć o czymś innym może takim nowym telefonie.
- To świetnie, rewelacja synu jestem dumny, pierwsze zawody są w Dani, musimy być tam już w czwartek wieczorem więc z rana gdzieś wyjedziemy - powiedział dumny ojciec. Tak dobrze słyszeliście wyjedziemy nie lecimy, ponieważ każdemu reprezentantowi kraju kluby organizowały przejazdy, Luke'owi i reszcie organizował Gorzów chodź Hemmings nie ścigał się dla Polski a my jako najmniejszy klub w całych zawodach nie mieliśmy na to kasy. Jak to mawiał zawsze tata Najmniejszy ale najlepszy. Nigdy nie rozumiałam tych jego złotych myśli zwłaszcza, że żyjemy w XXI wieku jest takie coś jak kredyt, dofinansowania a przecież zwycięstwa jego synka się zwrócą . Wiem jestem okropnie wredna ale taki mam charakter , panie euro poseł powinna ze ten tekst dostać Nobla.
- Też tak sądzę, ale czym jedziemy, tak, żeby się wszyscy zmieścili. - spytał Dominik
- Nic prostszego, weźmiemy busa, zmieści się do niego 8 osób. Hmm no tak a nas jest 9.  No trudno, nie pozwolę, żeby ktoś z was przegapił taką okazje, trochę nagniemy przepisy - odparł radośnie tata - No dobra zbieramy się nie mamy całej nocy - brawo ktoś w końcu zrozumiał brak sensu tego dialogu.
- Oj Natalia już wróciłaś! - zagadnął Kuba, który dopiero co zwrócił na mnie uwagę.
- Taa już mi lepiej - odparłam ściskając dłonie w pięści
- Spokojnie , on jest się po prostu jeszcze nie pogodził, dobrze będzie - usłyszałam szept Dawida. Był chyba jedynym tu który mnie wspierał. No może jeszcze Wiki, która mnie w to z lekka wpakowała. A reszta przyjaciół albo krytykowała albo milczała co doprowadzała mnie do szaleństwa. Kiedy tylko  ruszyliśmy samochodem do domu wyciągnęłam komórkę i napisałam do Caluma wiedząc, że jako jedyny ma na pewno naładowany telefon :
 Hej, nie uwierzycie, mój brat dostał powołanie :D Co oznacza, że jadę z nim do Dani :p Cieszycie się ? PS. Luke Kocham Cię.
 Gdy dojechałam do domu dostałam sms'a :
wow to super, wreszcie się nad nim zlitowali xD Nie możemy się doczekać skopania tyłka twojemu  bratu :p PS. A nas nie kochasz ?  - Ashton , Calum i Michael
Szybko odpisałam :
Hahaha tak was też debile xD A co do zlitowania to nie zapominajcie się że to mój brat, aż taki zły nie jest :) Dobranoc
 Rzuciłam telefon na łóżko a sama udałam się pod prysznic. Kiedy wychodziłam, usłyszałam kłótnie rodziców dobiegającą z kuchni.
- Naprawdę , czy ty jesteś nie poważny ? - spytała cicho mama
- Nie rozumiem w czym masz problem
- W czym ? Chcesz jechać do Dani z ósemką dzieci w busie z przyczepą na motor, twojego syna. No nie wiem pomyślmy, może nie pasuje mi, że oszczędzasz na rodzinie - podniosła głos matka
- Z cisz głos bo dzieciaki nas usłyszą - odparł tata
- Za późno - powiedziałam wchodząc do kuchni.
- O Natalia, czemu jeszcze nie w łóżku - ojciec próbował ratować się dość starym i nie aktualnym chwytem na zmienienie tematu
- Hmmm nie wiem może dlatego, że jest 21 - odparłam a po chwili dodałam - No to co na czym stanęła kłótnia , może pomogę - rzekłam. Tak wiem jestem chamska, zdaje sobie z tego naprawdę sprawę, ale już tego nie zmienię Ludzie się przyzwyczaili.
- Na tym, iż twoja matka twierdzi, że nie powinniśmy jechać busem - stwierdził ojciec sądząc, że przyznam mu racje. O nie nie tym razem
- I ma świętą racje , nie powinniśmy - powiedziałam, podjadając cukierki z miski
- Widzisz, nawet twoje 17 letnie dziecko to rozumie
- Nie mam jak teraz inaczej tego załatwić, musimy pojechać w ten sposób - upierał się ojciec
- W takim razie jedź z Dominikiem i weźcie Dawida lub Kubę i z głowy - odparła mama jak zwykle wymachując rękoma.
-  Co to to nie, pójdą wszyscy -upierał się tata. - Prawda Natalia ? - spytał tata a mama była już pewna wygrania kłótni ale czy nie za szybko ?
- Oczywiście, że wszyscy - odparłam
- Ale mówiłaś, że nie powinniście tak jechać a teraz mówisz, że wszyscy ?! - dziwiła się mama
- Masz racje nie powinniśmy ale jeśli nie mam innego wyjścia to musi być tak -  powiedziałam, wychodząc z kuchni. Bardzo dobrze zdawałam sobie sprawę z tego, że pojedziemy ale następnym razem mama naciśnie na ojca i będą lepsze warunki, jeśli będzie następny raz.  Zawsze tak było albo Dominik albo Ja ale w szczególności Ja decydowaliśmy o danych sytuacjach, mieliśmy po prostu dobre argumenty. Idąc tak w stronę swojego pokoju minęłam, nasze rodzinne zdjęcia i coś mnie tchnęło, gdzie podziała się ta zwariowana rodzina te dzieciaki latające po wsi, a za nimi biegał taki mały powsinoga - Piotrek, który w tym roku kończy 13 lat. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos reszty mojego rodzeństwa czteroletnich Ani i Kamila - Ej a co ty na to, żeby jutro zbudować bazę w ogródku - zafascynowany Kamil, pytał siostry a w moich oczach rozbłysły iskry na znak szatańskiego planu.

***

 Przepraszam, że nie dodałam jeszcze zwiastuna ale złośliwość rzeczy martwych, nie zna granic. W tym tygodniu będzie on już na 100%. Mam nadzieje, że rozdział się wam spodobał :) / Roxy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O mnie

Mam 17 lat. Uwielbiam siatkówkę, One Direction i 5 Seconds Of Summer. Interesuje się dziennikarstwem. A w przyszłości będę komentatorem sportowym ^^