- Widzisz ich? - zaśmiała się przyjaciółka - Jesteśmy zjawiskiem.
- Tak, wielkim. - odparłam niewyspana
- Aż tak źle było wczoraj? - spytała wyraźnie zmartwiona
- Nie, no wiesz, parę nietaktownych odpowiedzi i lekkie spiny, zawsze mogło być gorzej. - powiedziałam i udałam się do klasy. ponieważ zadzwonił dzwonek oznaczający pierwszą lekcje - angielski. Nasza nauczycielka siedział już w klasie i przeglądała jakieś klasówki kiedy usiedliśmy .
- No dobrze to sprawdźmy listę - powiedziała - Patryka widziałam, Białoszewska jest na ...
- Jestem - przerwałam nauczycielce, a ta jak oparzona podniosła głowę, kiedy tylko usłyszała mój głos. Zaczęła rozglądać się po klasie, spojrzała na kalendarz, na Wiktorię która siedziała koło mnie a jej oczy błądzimy po przestrzeni klasy.
- Jest dopiero 8 września przecież was miało nie być. -stwierdziła zdezorientowana - Zawsze wracałyście do szkoły dopiero na październik. Co się stało? Albo nie poczekajcie sprawdzę listę do końca i mi wszystko opowiecie - powiedziała a listę sprawdzała jakby chciała pobić rekord świata. - No to opowiadajcie - rzekła a my spojrzałyśmy z Wiktoria na siebie i zaczęłyśmy opowiadać swoja historie...
***
Hej :)
Zdaję sobie sprawę że to dopiero prolog, ale mam nadzieję, że się Wam spodoba, oraz zachęci do dalszego czytania ;)
Roxy xx ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz