niedziela, 3 maja 2015

Rozdział 11

- Czy atak był groźny?
- Jak się czuje Hemmings?
- Jak skomentuje Pani doniesienia o zmianie klubu?
- Czy zawodnik wyjdzie z tego? - tłum dziennikarzy zadawał w kółko te same niekończące się pytania. Czy oni mieli choć trochę wolnego, czy siedzieli w pracy dwadzieścia-cztery godziny na dobę? Skąd niby miałam znać odpowiedź na ich pytania. Gdybym wiedziała, że przeżyje, czy  siedziałabym przy nim non stop. No raczej wątpię. Czy był groźny? Nie, cholera łagodny i potulny jak baranek jeszcze spytał, czy może zaatakować. Jak się czuje hm... może jakby nie był w śpiączce to bym wiedziała no i na koniec moje ulubione pytanie - doniesienia w sprawie zmiany klubu. Oczywiście to w tym momencie jest jak najbardziej na miejscu i najważniejsze. Co z tego że umierasz, ważne czy jeśli przy odrobinie szczęścia przeżyjesz, będziesz jeździł w innym klubie!
Miałam tego dość, parszywe darmozjady czekające na nową nowinkę. Ja wiem, to ich praca, ale czy do kurwy nędzy na prawdę tak wygląda ich praca? Bo mi się wydaje, że te pytania tworzyły małpy na głodniaka.
Po ciężkiej przeprawie do samochodu,włączyłam radio i pierwsze co usłyszałam była amnesia, nie pamiętam jakiego to zespołu, ale łzy ciekły mi strumieniami. To było takie prawdziwe...

If today I woke up with you right beside me
Like all of this was just some twisted dream
I’d hold you closer then I ever did before
And you’d never slip away
And you’d never hear me say

Ile bym dała, żeby móc cofnąć czas. Nie dopuścić do tego, kazać mu zostać! Dlaczego go nie zatrzymałam! Z rozpaczy wyrwało mnie pukanie w szybę. To był Kamil. Od razu go wpuściłam i dopiero po chwili zorientowałam się, że na dworze zaczęło lać.
- Nie dają Ci spokoju?
- No niestety, ale to nie oni są głównym problemem.
- A co?
- Ja.
- Co dlaczego? To nie prawda!
- Prawda, to ja sobie nie radzę, nie oni! To ode mnie wracał, nie od nich! To ja powinnam wiedzieć co powinnam zrobić, a nie wiem!
- Nie możesz wiedzieć wszystkiego?! Przecież, to nie możliwe! Potrzebujesz odpoczynku.
- Nie, nie mam czasu na odpoczynek. Budowlańcy, co chwile wydłużają termin oddania nowego toru treningowego, a za miesiąc zaczynamy sezon. Wiktoria za dwa miesiące będzie rodzić, do tego dom się sam nie wyremontuje.
- Nie przepracowujesz się?
- Nie, w tym momencie to pozwala mi zapomnieć, ale kiedy przychodzi wieczór mam cholerne wyrzuty sumienia, że nie siedziałam z nim cały dzień, że został tylko tydzień a ja...
- Żaden tydzień, znajdzie się ktoś kto odda organ.
- Odda serce? Wierzysz w to co mówisz?
- Wiesz ile osób dziennie popada w śpiączki z których już nie da się wyjść.
- Tak, wiem, a wiesz, że tu potrzeba jeszcze zgody rodziny albo pacjenta?
- Są osoby co się na to godzą.
- W takim razie, znajdź mi taką osobę, a będę Ci wdzięczna do końca życia.
- Zobaczysz, ktoś się znajdzie, obiecuję.

***

- Co u Luke'a ? - spytała mama gdy tylko weszłam do kuchni
- Świetnie, bawi się z młodym. Co tam smażysz?
- Naleśniki, był już ojciec po pudła?
- Nie, jeszcze nie, gdzie on się w ogóle wyprowadził?
- Nie mam pojęcie i powiem Ci, że mało mnie to obchodzi.
- U co tak ostro, to tylko rozwód,a nie wojna. - zaśmiałam się 
- Wojna nie wojna, zaczynam się zastanawiać co ja w nim widziałam. - odparła stanowczo
- Czyli sugerujesz, że powinnam się porządnie zastanowić?
- Co... nie. Luke to Luke a nie twój ojciec. A nad czym masz się zastanawiać?
- Nie wiem, nad wszystkim, mną i nim.
- A coś nie tak między Wami?
- No właśnie jest perfect i to mnie przeraża, nigdy nie może być wszystko ok.
- Oj już nie dramatyzuj i idź zawołaj na obiad tych nicponiów.

There's no need to go and blow the candle out,
Because you're not done,
You're far too young,
And the best is yet to come,

Dźwięk mojego telefonu, sprawił, że po raz kolejny serce zabiło mi mocniej. Na ekranie telefonu wyświetlił się numer pod nazwą: Szpital  - o drugiej w nocy to nie mogło wróżyć nic dobrego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O mnie

Mam 17 lat. Uwielbiam siatkówkę, One Direction i 5 Seconds Of Summer. Interesuje się dziennikarstwem. A w przyszłości będę komentatorem sportowym ^^